Ogólnie o grze Red Orchestra: Ostfront 41-45 > Między nami żołnierzami
Klimat w grze, czyli o tym, czy można grać 'normalnie'
ciocia|Ola:
Klimat w grze i normalność powiadasz :) Co to jest norma?! Co to jest klimat?! Moim zdaniem dla każdego to coś innego – każdy zalicza inna normę jesteśmy różni. Mnie brakuje w całej zabawie na serwerze :) – takiej „zabawowej”, „beztroskiej” formy gry. W css masz czas jak Cię ubija pogadać ze znajomymi tutaj tego nie ma i nie chodzi o czat chodzi raczej o spontaniczne akcje i umiejętność potraktowania ich jako dobra zabawa. Ta gra to rozrywka i na pewno każdy się, czego innego po niej spodziewa :) Inne są oczekiwania od samej gry jak i od samych uczestników gry. No i trzeba pamiętać, że wchodząc na serwer różni są ludzie – różne taktyki różne pomysły na opanowanie celów. Klimat tworzą gracze jak trafisz na tych z dolnej granicy normy to gra robi się nienormalna, – ale dla nich to norma :) wiec się bawią dobrze :P a Ty ze swoja norma źle się bawisz i nie łapiesz ich klimatu gry. Czy ktoś mnie zrozumiał? :)
Goral:
Mniej więcej ciociu :) Zabawa jednak jest wtedy najlepsza, gdy bawią się wszyscy.
Mnie w DoDzie (bardziej niż w CS - bo to przecież jeszcze inna gra) najbardziej wkurzało, jak serwer opanowywali klanowicze zamieniając serwer FFA w serwer klanowy, mając w (_|_) innych graczy, którym klanowe rozgrywki i zasady były obce. Drugim wkurzającym elementem byli statsiarze, którzy tylko fragowali, a mapka mogła trwać wiecznie, (gdyby nie timelimit), bo nikomu nie zależało na wygraniu rundy, tylko na liczniku.
Oba typy graczy (z DoD) nie akceptują zasad RO, bo nie dociera do nich, że to co oni w tamtych grach nazywali kampieniem, tu staje się wręcz koniecznością.
RO dla mnie jest nadzieją, że ani jedni ani drudzy nie zdominują tej gry na publicznych serwerach.
Niestety, z RO pojawiła się 3 grupa graczy, którzy za nic mają teamplay. A niestety w tej grze jest na to duży nacisk. Szczególnie właśnie we współpracy w pojazdach jak i pomiędzy pojazdami a piechotą oraz grupkami piechoty. Poza tym nie wykorzystywanie "funkcjonalności" żołnierzy. Marnowanie ich potencjału, przez właśnie tych graczy. A przecież dobrze funkcjonujący dowódcy i "specjkaliści" to wielokrotnie przesądzają kto wygra rundę.
I można by tak jeszcze długo... ale Ci ci to wiedzą nie muszą czytać, a pozostałych to pewnie mało interesuje...
pvt. Jesz:
Przykład, dosłownie, z przed paru minut. Ja po stronie rosyjskiej, na Basovce + po 6 graczy u nas i niemiaszków. Mimo, że w moim teamie było 2 francuzów, jeden słowak i ktoś, kto na pewno ni w ząb nie rozumiał po angielsku, ani po naszemu; rozwalaliśmy niemców, aż miło. Dowódca kładł artylerię tam gdzie była potrzebna, snajper co chwilę zaliczał trafienie ratując kilkakrotnie innym skórę, reszta (dość nieskładnie, bo nie bardzo szlo się dogadać, ale jednak) asekurując się przedzierała się przez okopy, aż na pierwszą linię, aby potem nie dać wytchnienia nadbiegającym niemcom... po prostu, aż chce się grać! =D
Kenneth:
MrX - nie wiesz o czym mowa chyba.
Piękną mapką jest SnowyForest. Idealnie się nadaje do tego o czym pisze wlaśnie Pvt Jesz. ta mapa pokazuje jak ważne jest dobre zgranie, gdzie nie wystarczy jeden super zdolny men, gdzie trzeba całej grupy dobrze rozumiejących się ludzi.
MrX:
pvt. Jesz się trochę zamotał. Na początku coś pisał o walce w grupie nastawioną nie na skutecznośc lecz na tworzeniu filmu w grze. Gdzie byłaby sztuka dla sztuki. Teraz mówi o wykonywaniu zadań jakie należa do każdego żołnierza. A to normalne.
Normalne jest gdy dowodca rzuca artylerie na wroga. A nienormalne gdy na swoje pozycje.
Normalne jest gdy snajper wie gdzie sie ukryc i kogo sciagac. Nienormalne jest gdy snajper nie wie jak przyblizyc lunete.
Normalne jest gdy zwykły zolnierz ktory ma atakowac atakuje a nie lezy gdzies w rogu.
Oczywiscie gdy kazdy wie co ma robic to az ładnie to wygląda. Lecz nie oczekuj zbyt wiele od świezych dzieci ktore biegaja po serwie niewiedząc po co.
Wpadam czasemna serwa (wiekszosc klanowiczow) i gra jest mocna i konkretna. A przed chwila ręce opadały jak gralem przeciwko zwykłym noobkom na Kakasusie. Ja jako obrońca zaku. Niemcy zdobyli mortar. Wszyscy rosjanie dali mocny ogien zaporowy na przejscie do wierzy...... a oni nic....... jeden po drugim pchali sie pod karabiny - prawie 10 minut tak wbiegali........ Jak na strzelnicy - az jeden zolnierz zorientowal sie ze mozna zatakowac od tylu? Ale to bylo juz za pozno............
Gra traci klimat ........ i grac mi sie nie chce....... jak dzieciaki nie wiedza co mają robic na serwie.. zamaist atakowac to bronią swojego pierwszego respa...
Po głębszej analizie dostępnych materiałów stwierdzam, iż klimat gry jest psuty przez zwykłych noobow.
Navigation
[0] Message Index
[#] Next page
[*] Previous page
Go to full version