Ja na Twoim miejscu nie bawiłbym się w żadne kropki. Pograsz dłużej i zobaczysz, że jest tak, jak mówi Goral - mieszanina szczęścia i wyczucia. I powiem Ci, że nie ma wiekszej satysfakcji niż celny strzał z biodra w chwili kompletnego zaskoczenia przez przeciwnika - takie farty cieszą mnie najbardziej. Naprawdę czuję wtedy jakby mi kamień z piersi spadł;)