Ogólnie o grze Red Orchestra: Ostfront 41-45 > Między nami żołnierzami

Fall Barbarossa - temat ogólny

<< < (36/53) > >>

Heniu:
Bohun jezeli szukasz historycznie poprawnych uniesien i satysfakcji oraz miazdzacego wroga blitzkriegu to moze sprobuj z kims w planszowki dragona pograc.

Bo tu chodzi o to zeby przez 16 tygodni byla zabawa dla wiekszej ilosci ludzi.

Teoretycznie mozliwe jest ze w 4. tygodniu kampania sie skonczy, wiec balansowania sa po to zeby temu zapobiec.

Zapewne przyjemne byloby np. dla niemcow atakowac basovke z 3 snajperami, 4 mg i reszta automatow na ruskich z 8 riflami na team a reszta to tylko po kartridzu amunicyjnym jak we wrogu u bram.

Ale zabawa konczylaby sie po 3 minutach. Razy 4 rundy- ok. 20 minut z przerwami.

Tu nie chodzi o realizm historyczny, tu nie chodzi o jakies historycznie realistyczne balansowania sil (w stylu 5:1 czyli 15 na 3 na konigsplatzu) ktore w grze okazalyby sie totalnie z dupy.

Tu chodzi o granie z iloscia ludzi jak na ffa, ale na poziomie wyzszym od ffa. Cala ta kampania, mapy, punkty sa tylko po to zeby bylo ciekawiej, zeby teamy mialy o co walczyc.
Bo ostatecznie moznaby zrobic byle tabelke - wygrana/przegrana i tylko co tydzien inna mape grac.

Ale skoro jest niemal gotowy pomysl z zachodniego IC to niby czemu nie wykorzystac.

I robienie z tego jakiejs kopii gier historycznych dragona z wyliczaniem jakichs kosmicznych wspolczynnikow, z dawaniem przewazajacej druzynie jeszcze wiekszej przewagi przez dodatkowe punkty na uzbrojenie- to zupelnie bez sensu.

Franz:
A moim zdaniem, dobrze, że Bohun szuka  historycznej, czy klimatycznej nutki w rozgrywce. Można tak gdybać, ale dobrze, że człowiek sięga szerszego horyzontu.
Wiadomo, jest to jakiś punkt widzenia, bardzo ciekawy i warto się nad pewnymi sprawami zawsze zastanowić. Oczywiste jest, że takie proporcje nie miałby sensu na dłuższą metę, chociaż z drugiej strony, jakby jedna strona miażdżyła drugą, to te posiłki, uzupełnienia, mogłyby mieć pewne braki z natury czysto technicznej. Ale to temat bardzo złożony i trzeba sięgać wtedy naprawdę konkretów. Otóż, z Bohunem, to się Heniu nie dogadasz nigdy, bo Bohun, podobnie i też jak ja, podchodzimy do tej sprawy całkiem inaczej. Ja u siebie w klanie mam dryl niemiecki, niemieckie stopnie wojskowe i odznaczenia, niemiecki sztab, Niemiecki mechanizm i ja nie szukam w tym jakiś aspektów nazistowskich, bo nie należę do partii, natomiast z gry czerpie większą satysfakcję i klimat. Mam taki "real klan", powiem jedno: "spokój w niebie, bo przyjebie" i każdy to zrozumie, bo nikt nie podskoczy wyższemu oficerowi. A kto nawet się odważy taki ton podnieść, to będzie to jego ostatni incydent. Nie dość, że RO jest bardzo klimatyczne i oprawione realizmem, to my jeszcze dolewamy oliwy do ognia i czynimy sobie grę bardziej nastrojową. I też się śmiejemy, też jesteśmy zżyci, nie tylko służbowo, ale też prywatnie. Jednak nigdy nie mieszam służby (czyli gry), z życiem prywatnym. Tu jestem zwykłym ziomem, ale na polu bitwy, jestem pułkownikiem, który prowadzi wojska niemieckie do zwycięstwa. Po prostu wczuwamy się i odgrywamy takie role. Tam właśnie wychodzi z nas, kim jesteśmy, jak się zachowujemy, decyzje, które wpływają na strukturę klanową i rolę na froncie, wyciągamy wnioski i to czyni nas bardziej doświadczonymi żołnierzami. Jestem wierny tym przekonaniom, jestem uduchowiony z Wehrmachtem. Wszyscy się boją, że klimat, może przyćmić rozgrywkę, a wcale nie. Wszystko sprowadza się do tego, że dowódca wydaje rozkaz i liczy, że ma zostać wykonany tyle. Może dochodzić do pewnych starć, czy podzielonych zdań, ale tu Dowództwo odpowiada za to i ponosi pełną odpowiedzialność. Dowództwo decyduje i jest od myślenia, a nie piechur frontowy. Jeżeli żołnierz, stosuje się do tego, bo wierzy w Dowództwo, to się doskonale rozumiemy.
Ty Heniu myślisz, żeby w gronie się ładnie, mile, sympatycznie z uśmiechem na twarzy, spędzić czas w grze, postrzelać się, zdobywać sobie na mapce miejscowości i tyle. Dla mnie jest to za mało. Ja podchodzę do tego poważnie i dla mnie jest to służba, a nie zabawa. Szukając czegoś więcej jakiś aspektów, można stworzyć coś bardziej ambitnego. Bądźmy zawsze bliżej tego realizmu, klimatu, aniżeli postawiajmy na zabawę. Nie bądźmy banalni. Zabawa to jest na publiku, lub w jakimś turnieju. Bo, po co w turnieju się tym przejmować i dupę zawracać. Tylko pozostaje losować mapy, składy i rozgrywać mapy. To jest cała filozofia. Natomiast tutaj w kampanii, ja szukam czegoś bardziej atmosferycznego. I Ty Heniu nie stworzysz nigdy czegoś niepowtarzalnego, bo Ty masz limit "zabawa, for fun, miła gra i spędzenie czasu". Natomiast są też inni, którym to nie wystarcza i będą szukać, próbować, doskonalić pewne wzglądy. Takim chwała, że tacy istnieją i mają szerokie horyzonty, bo wszystko jest możliwe do zrobienia. Rozmawiam czasami ze znajomymi z Niemiec: DNR, klany SS, czy 15. Dywizja Pancerna, tam nadajemy na tych samych falach. Tam ludzie do sprawy podchodzą poważnie. No ale Niemcy to się czują jak ryba w wodzie i to ich żywioł. Brać tylko z nich przykład, przykład z real-klanów, gdzie sowiecka dywizja, rozgrywa spotkanie z niemiecką. To jest prestiżowe, taki war-clan, to jest coś. Oni tworzą coś magicznego. Trzymajmy, więc fason, styl i klasę. Budujmy lepszą przyszłość.

Heniu:
Halo halo tu ZIEMIA.

RO to gra.

Gra ma byc przyjemna.

Znaczna wiekszosc graczy, przynajmniej tych do ktorych jest adresowana zabawa omawiana w tym temacie nie szuka w GRZE jakichs uniesien atmosferyczno-historyczno-chwalebnie-klimatycznie-realistycznych.

Dlatego jak pisalem- kazdy moze sobie zrobic swoja kampanie. Kazdy moze zebrac sobie uber-realizm klany i zrobic gre z zasadmi grubymi jak bibilia i klimatami typu granie 15 na 3 zeby odtworzyc klimat przewagi liczebnej ruskich, albo puscic jak pisalem- super uzbrojonych niemcow na ruskich z 1 karabinem na trzech na poczatku wojny. Nawet sobie moze muzyke obowiazkowo zapuscic, ubrac helmofon sowiecki zamiast sluchawek i wziasc szarika na kolana.
Zycze milej zabawy.

Ale jako ze to jest GRA, to w naszym przypadku nie zamierzamy sie w takie cos bawic- bo jak pisalem wczesniej, zagranie w jeden wieczor przez 20 minut calej bitwy, za to z poczuciem uber-realizmu mija sie z celem GRY.

Bohun:
Heniu czy ty w ogóle znasz zasad?. O jakie punkty mamy walczyć? Punkty są stałe na każda mapkę i tylko bonusy, ujemne  w zależności jak długo  dana strona odnos zwycięstwo lub dodatnie jeśli przegrywa (tak w skrócie bo jeszcze jest kilka inych np. za otoczenie) A tak poza tym to te twoje przykłady to nie to o co mi chodziło, ale oczywiście najlepiej kontrargumentować dając jakieś skrajne przykłady.

kryszek:
Ech no nie rozumiem, wy ludzie tylko narzekacie,a teraz powiedzcie, który z was włożył w to choć trochę swojej pracy??
Chcecie zajebistego realizmu itd, do Iraku jedzcie się postrzelać z talibami, bedziecie mieli klimacik jak w Full Spectrum Warrior :p
A poza tym pełny realizm?? Ludzie to jest gra, nie życie, ja przychodzę tutaj, żeby sie pobawić w dobrym towarzystwie, a nie podniecać, ze ktoś ma oficera, a kto inny podpułkownika xD

Navigation

[0] Message Index

[#] Next page

[*] Previous page

Go to full version